Arcypoezja « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Arcypoezja

Zupełnie niedawno temu rozmawiałem z Pewną Koleżanką przez telefon na temat Miłosza i ona nagle z głowy wyrecytowała ten sławny wiersz Mistrza:

  •           Który skrzywdziłeś człowieka prostego
  •           Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
  •           Gromadę błaznów koło siebie mając
  •           Na pomieszanie dobrego i złego,
  •                          Choćby przed tobą wszyscy się kłonili,
  •                          Cnotę i mądrość tobie przypisując,
  •                          Złote medale na twoją cześć kując,
  •                          Radzi, że jeszcze dzień jeden przeżyli,
  •                          Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
  •                          Możesz go zabić – narodzi się nowy.
  •                          Spisane będą czyny i rozmowy.
  •                          Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
  •                          I sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta.

Po rozmowie odłożyłem słuchawkę i długo nie mogłem dojść do siebie. Znam przecież ten wiersz od lat i nagle on znowu mną potrząsnął. Teraz – gdy piszę te słowa – zastanawiam się, ile w konfrontacji z tym utworem znaczy lawina wierszy, która na co dzień trafia do Internetu, do zbiorków wierszy, do całej tej magmy i targowiska obecnej poezji? Kłócimy się, kto lepszy, kto gorszy, dyskutujemy o obecnych trendach, dykcjach, wygibasach, ustalamy rankingi talentów, wyławiamy zdolnych debiutantów… I pierwsi do wypłaty się chudej garniemy, a za nas i tak inny na Olimpie siedzi… – jak napisał Harasymowicz (którego tu z lubością cytuję po raz kolejny). A ten wiersz Miłosza stoi, jak stał, na cokole i jest ważniejszy od całego tego zgiełku.

Zauważcie: w nim nie ma żadnych „chwytów poetyckich”, żadnej „zabawy z językiem”, żadnej „estetyki”… W nim jest Wstrząsająca Prawda. I ogromna kula goryczy uzbierana z ludzkich losów i pobłądzeń. Ze Zła. Tyle i „tylko” tyle. W nim jest historia i historiozofia, dramat i piołun. Jest moralitet napisany krwią, skargą i dezaprobatą krzywd. I jest ogromny ból.

Dlaczego ten wiersz przypominam? Ano dlatego, że naprawdę ważna poezja musi mówić naprawdę o czymś ważnym. Musi mieć swój „kaliber”, swoją mądrość. Także moc przesłania, moc potrząśnięcia naszym sumieniem, choćbyśmy byli kryształowi.

No więc spuśćmy z siebie balon samozadowolenia. Kto nie zostawi po sobie chociaż jednego tak wielkiego wiersza, nie zostawi po sobie śladu.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP