Banialuki
Wpis dodano: 17 lutego 2020
W toruńskim Wydawnictwie Adam Marszałek ukazała się moja 38-ma książka pod tytułem Banialuki. Inna niż dotychczasowe, bo w dużej części satyryczna. Na okładce i stronie tytułowej przeczytacie: Banialuki: absurdalne / śmieszne / pikantne / idiotyczne / bezsensowne.
Satyrykiem do tej pory nie byłem, jednak w końcu mnie pokusiło. Ale w tych wierszach zjeżdżałem też „na bok”, to znaczy satyryczność usypiałem i wkładałem między nią wiersze „w miarę normalne”. Chyba ten melanż nie zaszkodził tomikowi, bo to wszytko jakoś – jak sądzę – ze sobą się dogadało. Najważniejsze, że te różne wiersze chyba nieźle ze sobą „tańczą”.
Tak czy owak wyszedłem poza moje dotychczasowe dykcje i sprawy. Zabawę miałem świetną, ale jednak teraz drżę na myśl o waszej reakcji. Ale co tam: ostatecznie też mi czasami można różne wygibasy wyczyniać.
Dla przykładu zacytuję wam dziełko pt. Wierszyk o wyższości rowerzystów nad artystami. Oto on: pewna Hela, spod Kielc teraz, / miała w Białymstoku partnera, / on przyjeżdżał do niej na rowerze, / bo był zakochany szczerze // kiedyś oponę na drodze złapał, / rower prowadził i głośno sapał, / a gdy doszedł do domu Heli, / to padł… i pieszczotki diabli wzięli // fakt to jednak oczywisty, / że miłość każdego rowerzysty, / przerasta poetów i artystów, / jak wiadomo: egoistów!
No to teraz z grubsza już rozumiecie dlaczego są to banialuki. I inne głupoty.
A co? Nie można mi raz sobie pofolgować?
I to by było na tyle w kwestii mojego debiutu pseudo-satyrycznego.
Książkę tę – jeśli chcecie – można nabyć we wspomnianym toruńskim Wydawnictwie Adama Marszałka. Zobaczycie ją pod linkiem Księgarnia / Poezja i Literatura, a cena 50-cio stronicowego tomiku wynosi zaledwie 10,87 zł.
Ta wiadomość o mojej nowej i nietypowej książce będzie tu wisiała przez tydzień – od poniedziałku do niedzieli. Zależy mi, rzecz jasna, na rozpowszechnieniu tych dowcipasów. A czy udanych? – zostawiam to wam. Sam aż się boję tej publikacji!