Cholera z ta pandemią « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Cholera z ta pandemią

         Ta pandemia wszystkim nam daje w kość. Masa sklepów, warsztatów, szkół, urzędów, miejsc pracy, kin i teatrów nie funkcjonuje. Codzienność z tego powodu stała się ponura.

         W mojej branży unieruchomiono Związek Literatów Polskich oraz Stowarzyszenie Pisarzy Polskich. W naszym warszawskim gmachu przy Placu Zamkowym wszystko zakneblowane. Nawet funkcjonujący tam hotelik dla przyjezdnych i biblioteka. No i – rzecz jasna – restauracja na parterze.

         Nie możemy nawet spotykać się w kawiarniach, bo kawiarnie też zamknięte na knebel. Prezes ZLP, Marek Wawrzkiewicz, siedzi w domu i rzuca… no wiecie czym rzuca…

         Oczywiście musimy to przetrwać. Jak długo, nikt nie wie, ale zapewne długo.

         Nasz cech to oczywiście „mały pikuś”. Ale ile wiele różnych sklepów, punktów i ważnych instytucji zostało sparaliżowanych?

         Nie!, nie pomstuję; wszyscy rozumiemy, że tak być musi – i to dla naszego dobra. Ale świat wali się na głowę. Teraz przypomnijcie (lub wyobraźcie) sobie czasy wojny – wszystko zostało zakneblowane.

         Ale gdzie nam tam do wojny?! To tylko stare pokolenia pamiętają. A my musimy przeczekać – i przeczekamy. Sęk tylko w tym, że możemy czekać jeszcze długo. No ale trudno…

         Oto kolejny przyczynek załamania społecznego. Ludzkość co jakiś czas to przerabia. Przypomnę tu chociażby dżumę i cholerę – to było mniej więcej to samo co koronawirus.

         Kruche jest nasze życie. Szlag by to trafił!

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP