Ci cholerni krytycy… « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Ci cholerni krytycy…

Krytyk literacki na ogół pisze komentarze, szkice, eseje, ale na co dzień głównym jego zajęciem jest recenzowanie książek.

         Książki rzadko kupujemy. Otrzymujemy je głównie od autorów i wydawców. Do recenzowania nie jesteśmy zobligowani. Po prostu komentujemy te książki, które – naszym zdaniem – są tego warte.

         Powiecie: my im wysyłamy nasze książki, a oni często słowa o nich nie wydukają. No cóż… Krytyk dostaje tyle książek, że spośród nich wybiera to, co go interesuje, zaciekawi.

         Znałem kilku krytyków zoili, którzy uwielbiali dołować autorów – wolno im i tyle. Ja należę raczej do krytyków życzliwych, nikogo gąsienicami po tekstach nie przejeżdżam – po prostu książkę, która mnie nie zainteresuje lub wręcz wkurzy odkładam na bok.

         Poniekąd my, krytycy, jesteśmy „selekcjonerami” książek. Absolutna większość z nas do ocen podchodzi solidnie. No, ale na przykład Janek Marx, kiedy jeszcze zajmował się recenzowaniem, to nie zostawiał suchej nitki na złym autorze.

         Tak to wygląda co do naszych wyborów – recenzować czy nie? A „przebieranka” jest obecnie tak obfita, że nie sposób czytać wszystkiego. Zwłaszcza fala poezji tak się podniosła, że nie jest już możliwe ogarnięcie comiesięcznych nowości.

         Powiecie: to co jest warta taka ruletka? Ale to złe rozumowanie, ponieważ jest nas, krytyków, niemało, więc rzadko kiedy książkę posiadają tylko „znajomi królika”. Gdzieś tam ona trafia w ręce tego lub innego środowiska.

         Oczywiście najlepsze życie z nami, krytykami, mają autorzy już znani i posiadający swoja markę. Wybicie się z peletonu do czołówki to drzwi do sukcesu.

         A wiecie jakie ja mam zdanie o obecnej, dzisiejszej poezji? No, mówiąc grzecznie, umiarkowane. Bowiem tzw. przeciętniactwo panoszy się. I co z tym fantem zrobić? Nic! Mleko się wylewa i niech sobie płynie. My – krytycy – jesteśmy od tego, by z pośród „rybek literackich” wyławiać „grube ryby”. I na szczęście nie brakuje ich, czego wam i sobie życzę.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP