Ciekawostka
Wpis dodano: 27 kwietnia 2015
Znajomy przysłał mi coś, co znalazł na witrynie www.bezuzyteczna.pl Na początek nazwijmy to „zabawa wierszem”. Zabawa znana od czasów antycznych – np. wiekowy gatunek akrostychu jest tego świadectwem.
I dzisiaj jeszcze można się bawić układaniem słów i wersów. Chyba już tylko dla zabawy, ale… Ale to świetny trening warsztatowy. Dobry rzemieślnik pióra ćwiczy w ten sposób swój literacki solfeż. Bo też poeta powinien radzić sobie z tekstem jak chce; powinien umieć zrobić z nim wszystko. Dzisiaj, w dobie wiersza wolnego, ta umiejętność poszła na dalszy plan, ale jednak różnią się poeci „warsztatowo biegli” od tych, którym brakuje panowania nad słowem i konstrukcją.
Co można zrobić z tekstem prezentuje poniższy wiersz. Jak informuje w.w. portal jest to „wiersz napisany przez Czesława Miłosza we Lwowie w 1939 roku. Wydrukowany w miejscowej prasie za zezwoleniem władz radzieckich i nagrodzony specjalną nagrodą Stalina. Najpierw przeczytaj wszystkie zwrotki po kolei, a potem jako poziomy tekst”. No więc czytajmy wiersz Miłosza na oba sposoby:
- 1.Runą w łunach, spłoną w pożarach 3.Na ziemskim globie flagi czerwon
- Krzyże kościołów, krzyże ofiarne Będą na chwałę grały jak dzwony,
- I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stali
- Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków. Odwiecznych wrogów swoich obali.
- 2.O słońce jasne, wodzu Stalinie, 4.Zmienisz się równo w wieku godzinie
- Niech władza twoja nigdy nie zginie, Polsko, a twoje córy i syny,
- Niech jako orłów prowadzi z gniazda Wiara i każdy krzyk na mogile
- Rosji i Kremla płonąca gwiazda. U stóp nam legnie w prochu i pyle.
No co? Arcydziełko konstrukcyjne! Wymyślić to, to pierwsza sprawa, a zrealizować tak perfekcyjnie – druga. Miłosz wyprowadził i Stalina, i rosyjskich czytelników w pole! I jeszcze dostał za to nagrodę, he he.
Oczywiście zdecydowałem się na pokazanie tego tekstu nie z powodów politycznych, bo one już dzisiaj należą do zamierzchłej przeszłości, ale po to, by pokazać – zwłaszcza młodym poetom – możliwości żonglerki poetyckiej. Nie twierdzę, że ona jest czymś niezbędnym dla warsztatu, ale uważam, że takie panowanie nad językiem i konstrukcją muszą się przydać. Poeta umiejący tak bawić się słowem i sensem jest w stanie nas zaskakiwać. Czym? Opanowaniem tworzywa literackiego i konceptem, rzecz jasna…