Czarnopis
Wpis dodano: 29 września 2014
Z moich regałów wpadł mi nagle w ręce Czarnopis Jana Góreca-Rosińskiego (1920-2012). Jest to obszerny (604 strony) wybór wierszy bydgoskiego poety wydany w 1989 roku. W nim trzy komentarze krytyczne: Feliksa Fornalczyka (1928-1987), Piotra Kuncewicza (1936-2007) i mój (1949-????).
Zacząłem czytać Kuncewicza i po lekturze postanowiłem przytoczyć Wam ten oto fragment: Nie, żaden poeta nie jest i być nie może jednoznaczny, prostolinijny, niesprzeczny i niezawiły, ponieważ poezja jest sztuką drążenia w ciemności. W ciemności światła i mrokach własnej osobowości. Jest to także sztuka odkrywania mroku tam, gdzie byśmy się go początkowo nie spodziewali. Poezja więc to także mrok światła, labirynt prostoty, zamróz letniego popołudnia. Ponieważ poezja musi unikać oczywistości, a jeśli ma się ostać, to nie może wyjaśnić wszystkiego, ale odwrotnie, musi zostawić ostatecznie czytelnika sam na sam z zagadką, z pytaniem, z własnym zadaniem do spełnienia. Trochę tak, jak to formułował Przybyszewski dla dramatu: prawdziwa tragedia powinna się zacząć po opadnięciu kurtyny. Poeta idzie czasem aż tak daleko, że formułuje: życie = pytanie, śmierć = odpowiedź. To nic, że drugi człon opatrzył znakiem zapytania; a skądże mógłby wiedzieć na pewno? Przecież gdyby miał taką pewność, zostałby może wyznawcą tego lub owego, ale nie poetą, z pewnością.
Można by uznać ten wywód za zbyt ogólnikowy, ale to raczej skrót, do którego każdy może sobie dodać własną interpretację i dośpiewywać, co chce. Poruszamy się bowiem w ciemnej materii, rozgarniamy mrok piórem i nigdy nie mamy pewności, czy jest jakakolwiek racja w takich wywodach. Ja wierzę, że jest. Wydaje mi się, że Piotr wyartykułował przypuszczenie otwarte, otwierające dowolny ciąg racji do dywagacji. Najważniejsza w tym wszystkim wydaje mi się wiara w nieustanne sąsiedztwo poezji wobec Tajemnicy i Domysłu. Poezji poza tym nie rozlicza się za weryzm. Już raczej za intuicję. Bo ona zaczyna się tam, gdzie racje i „dowody naukowe” na nic się nie przydają. Ona zaczyna się pod powiekami, które – gdy się zamkną – otworzą nam oczy na wszystko.