Fenomen komputera
Wpis dodano: 7 czerwca 2019
Mam obecnie trzy adresy mailowe: lezu@onet.eu (to adres główny i miejsce najczęstsze naszego mailowania); leszek@zulinski.pl (to adres zainstalowany na mojej witrynie internetowej, który mam także zainstalowany w komputerze) oraz adres leszul49@wp.pl (funkcjonował kiedyś, teraz go przywróciłem). Podaję te adresy, bo może ktoś lubi sobie wybierać.
Ach, przyznacie, jak poczta elektroniczna zmieniła nam życie! Niektórzy z was nie pamietają starych czasów, gdy liścik miłosny do ukochanej pisało się ręcznie (lub na maszynie klawiaturowej), pakowało do kopertry i leciało nadać na poczcie. I to priorytetem, żeby narzeczona nie czekała. A teraz klikniesz tych kilka słów i już za chwilę adresat może na nie odpowiedzieć.
Dla wielu z was to normalka, ale ja jestem wiekowy i pamiętam dawne czasy. Kiedy jeszcze byłem studentem, ojciec kupił mi w komisie tradycyjną maszynę do pisania (bardzo dobrej marki Consul) – ależ koledzy mi zazdrościli!
Teraz ja już nie nadążam za elektroniką. Owszem, pisanie i korespondowanie komputerowe mam opanowane w małym palcu, ale mam też świadomość, że komputer jest wszechstronny. Na przykład poprzez niego załatwiamy niezbędne płatności, otrzymujemy i wysyłamy zdjęcia, robimy różne zakupy itd., itp. Komputer jest wielofunkcyjnym robotem. W zasadzie nie trzeba wychodzić z domu, aby załatwiać wszystko.
Scyborgizujemy się? Hm, może kiedyś tak! Na razie żyjemy tradycyjnie – chodzimy do sklepiku, umawiamy się na pogaduszki w kawiarniach, jeździmy na imprezy, chodzimy do mamy lub babci na obiadki… Znaczy: wszystko toczy się jak kiedyś. Ale żyjemy w czasie, który nieustannie, krok po kroku, zmienia socjotechnikę życia. Nasze wnuki będą umiały to opowiedzieć. Lecz komu?