Jaskinia Lascaux
Wpis dodano: 27 lutego 2017
Cytuję za Wikipedią: Lascaux – jaskinia krasowa w Akwitanii, w południowo-zachodniej części Francji, w której w 1940 roku odkryto rysunki i malowidła wykonane na ścianach w okresie paleolitu. (…) Jaskinia została przypadkowo odkryta w roku 1940 przez kilku chłopców. Czas powstania malowideł określany jest na wczesny okres kultury magdaleńskiej (17 000 – 15 000 lat p.n.e.). Zespół malowideł zdobiący ściany jaskini pochodzi z różnych epok i przedstawia przede wszystkim zwierzęta. Na około 150 metrach korytarzy umieszczonych jest około 150 malowideł i ponad 15 000 rytów skalnych.
Ameryki tu nie odkrywam – sprawa jest znana. Cymes polega na tym, że jest to najwcześniejszy dowód i dokument artystycznej potrzeby człowieka. 17 tysięcy lat temu – to szmat czasu! A przecież nie da się wykluczyć, że takich jaskiń było wcześniej wiele; może jeszcze gdzieś są, tylko nie wiemy gdzie. Choć zapewne runęły w tektonicznych gruzach.
Fenomen Lascaux polega na tym, że biorąc pod uwagę „prymitywizm” ówczesnego człowieka, dzięki tej jaskini dowiadujemy się, że życie nie ograniczało się wyłącznie do organicznego przetrwania. Ten nasz „prymitywny” protoplasta posiadał potrzeby duchowe. Te jaskiniowe obrazki są niczym innym jak sztuką. I to nawet mającą swój osobliwy urok.
Być może, gdybyśmy cofnęli się jeszcze ileś tysięcy lat wstecz, to tej potrzeby nie odnaleźlibyśmy. Ale ona ukazała nam się i w Lascaux. Z punktu widzenia dzisiejszej cywilizacji było to wszystko jeszcze skromne i przaśne, lecz w swej istocie jednoznaczne: człowiek potrzebował wyrażać swoją ekspresję i stad wzięła się sztuka, która wówczas nie wiedziała zapewne, co to jest „sztuka”.
Jakie z tego morały? Ano chyba takie, że skoro nie tylko przetrwała, ale coraz mocniej rozwijała się w ciągu minionych siedemnastu tysiącleci, to dowód, iż była niezbędna. Egzystencja domagała się nie tylko jedzenia i przetrwania. Cały ludzki „biologizm” został sprzęgnięty z marzeniem, wyobraźnią, zachwytem, potrzebą estetyki i ekspresji. Literatura, muzyka, malarstwo, rzeźba, a przecież nawet architektura to dokumenty tej tezy.
Bardzo w ciągu tych tysiącleci wzbogaciliśmy swój behavior w ducha i wyobraźnię. W estetykę. Esencja wzbogaciła egzystencję – co stwierdził Jean Paul Sartre. I bądźmy pewni, że mimo galopującej technicyzacji, ekonomizacji, pragmatyzacji nie scyborgizujemy się. Fenomen Lascaux uspokaja: potrzeba sztuki dogadała się z potrzebą istnienia i przetrwania. Ars longa, vita brevis głosi antyczne powiedzonko – i to z każdym stuleciem się sprawdza. To nie gaśnie!