Katastroficzna Arkadia
Wpis dodano: 15 lipca 2011
Przeglądam, podczytuję najnowszy numer mikołowskiej „Arkadii”, niestety datowanej jeszcze na rok 2010, a więc muszą mieć trudne życie wydawnicze – jak wszyscy.
„Arkadia” ma podtytuł „pismo katastroficzne”. Jest to cudny oksymoron i niepokojąco pasujący zwłaszcza do poezji, do istoty antypodów, między którymi ona zawsze w nas się dzieje.
W numerze (27-28/2010) materiały z arcyciekawej sesji „Transgresja – nieobecność – ciało”, jaka miała miejsce jesienią w Instytucie Mikołowskim, no i sporo poezji oraz prozy. Wielu też moich ulubionych, cenionych poetów, m.in.: Brzoska, Dikta, Klary, Malecki, Szychowiak… Sygnalizuję wiersze młodziutkiego Kacpra Płusy, o którym chyba jeszcze sporo usłyszymy. Ponadto kilka ciekawych wywiadów (w tym z synem Kornela Filipowicza), omówień, recenzji…
Opasłe, grube tomisko, w którym jednak ani jedna strona nie została zmarnowana. Oby „Arkadia” miała arkadyjskie życie. Mnie bardzo brakuje takich właśnie „tołstych żurnałow”…
A jak bardzo szkoda, że pismo ukazuje się z aż takim opóźnieniem świadczy chociażby felieton Krzysztofa Siwczyka „Poeci do piór” rozprawiający się z „wierszami smoleńskimi” Rymkiewicza, Wencla, Wolskiego. Podpisuję się pod tym tekstem obiema rękami i mam nadzieję, że katastrofa przycichnie, a Arkadia się zazieleni…