Kazamaty
Wpis dodano: 22 lutego 2019
Jest sprawa, której nie umiem pojąć. Coraz częściej dowiadujemy się o aresztowaniu kogoś lub skazaniu na odsiadkę w więzieniu. Nie komentuję tego, bo zakładam, że skazanie kogoś na pierdel musi być uzasadnione. Być może są tam i jednostki niewinne, ale to inna kwestia i zakładam, że takie pomyłki mogą się zdarzać, choć nie powinny.
Czytam w Internecie: W przyszłym roku ruszyć ma budowa pierwszych nowych więzień. W planach są trzy – w Dębem, Sanoku i Brzegu. Czeka na nie 75.574 obecnie siedzących w polskich więzieniach i kolejnych 37.802, którzy powinni w nich siedzieć, ale nie zgłosili się do odbycia kary.
Sporo tych więźniów, czego nie kontestuję, zakładając, że niewiniątek w pierdlu jest niewiele. Ale ta liczba niemal 80.000 więźniów… czy to dużo, czy mało? Hm, jak na polską populację to chyba „średnio na jeża”.
Ja do matury mieszkałem w mieście powiatowym Strzelce Opolskie, gdzie były i są nadal dwa wiezienia – jedne z większych w Polsce. Czytam, że obecnie w tych dwóch strzeleckich więzieniach siedzi około 1000 osób, a więc tyle, co ludność niewielkiego miasteczka (Strzelce mają około 20 tys. mieszkańców).
Nie widać, aby statystyka skazań malała. Jednak, nie będąc fachowcem od tych spraw, nie umiem tego typu statystyk ocenić.
Smutne to sprawy, ale nieuchronne. Na całym świecie są przestępcy i wiezienia. Tak było, jest i będzie. „Luksusowości” tych więzień też nie znam – zapewne bywają lepsze i gorsze. Te „lepsze” to jednak dowód humanitaryzmu. Ale jak to wszystko ma się do standardów dzisiejszego czasu – też nie wiem. Wiem natomiast, że więzienia są i będą jak świat światem. A więc sparafrazuję powiedzonko mojej babci: gdyby kózka nie skakała, to by w pierdlu nie siedziała…