Krytyk nie krawiec « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Krytyk nie krawiec

Ostatnio pewna osoba, członek ZLP, napisała do mnie list z pretensjami, że dawno obiecałem opublikować recenzję z jej tomiku, czego do dziś nie zrobiłem. No cóż, tak bywa – grzecznościowo coś obiecujemy, ale potem nie realizujemy, sorry. Problem w czym innym… W tym, że wielu autorów oczekuje od swoich znajomych krytyków adoracji. A przecież recenzent woli sam sobie dobierać teksty, o których chce napisać. Grzecznościowe teksty (które każdemu się zdarzają) nie tworzą krytyka i nie mogą nim rządzić. Nie znaczy to, że autora, do którego recenzowania się nie palę od razu nie lubię itp. – częstokroć wręcz przeciwnie. Ale po prostu mam dla siebie samego prawo poszukiwać innych książek, którym chcę poświęcić swój czas i pracę. Znajomi często tego nie rozumieją. No bo jak? Kumpel, a nie napisze?

Ostatnio dostałem maila od nieznanego mi autora z zapytaniem, czy napiszę komentarz jego tomiku i czy go opublikuję, bo na mojej witrynie takie „usługi” sygnalizuję. Otóż to nie takie proste. Recenzje zdecydowanie wolę pisać nie na zamówienie autorów. Mogę napisać wstęp lub posłowie do książki, ale do dyspozycji autora, bowiem nie zajmę się przecież jej dalszą promocją i reklamą, czyli czynnościami dodatkowymi (z tomików, w których drukujemy wstęp albo posłowie w ogóle nie piszę recenzji, bowiem staję się jak gdyby częścią takiej książki i swoje o niej zdanie już w niej prezentuję). Jednak jest jeszcze jeden próg: wstępy i posłowia pisze się nie po to, by powiedzieć czytelnikowi „nie czytaj tej książki, jest słaba”, tylko, by go do lektury zachęcić. A więc tekst musi mi się podobać, musi mnie zakręcić. Gdybym pisał zachwalające komentarze dla czystej usługi, to jaki byłby ze mnie krytyk? Krytyk nie jest krawcem, który szyje ubranko na cudzą miarę, tylko na własną. Toteż recenzja w ogóle nie powinna być „usługą”. Nawet jeśli takowe oferuję, to przy nieodzownym założeniu sensu mojego uczestniczenia w projekcie.

Po co to wszystko piszę? Po to, byście nie traktowali nas, recenzentów i krytyków, instrumentalnie. Krytyka literacka jest osobnym rodzajem twórczości i samorealizacji. Wszelka jej utylitarność grozi trywializacją tego zajęcia, grozi wspomnianym „krawiectwem usługowym”. Tak więc do osób, które zwracają się do mnie o napisanie czegokolwiek na ich temat mam prośbę: róbcie to, ale pozostawcie mi prawo wyboru. I nie gniewajcie się, jeśli nie napiszę. To wcale nie znaczy, że Was przekreślam, tylko tyle, że nie nadaję się do wykonania tej akurat przysługi.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP