Kryzys czy krezus?
Wpis dodano: 1 czerwca 2018
Jedno i drugie naraz! Na kryzysach pasą się krezusy. Według ich religii im gorzej, tym lepiej.
Są dwa elementarne odmiany krezusów: gospodarcze i polityczne. Oni w każdej z tych branży szukają dla siebie eldorado. Umieją to robić i mają predyspozycje. Na przykład, gdy zabraknie chleba, to oni dostarczą każdą ilość. Skąd ten chleb biorą? Ano on jest, tylko trzeba wiedzieć, gdzie.
W zasadzie żyłka do przedsiębiorczości powinna być czymś pozytywnym. I bywa. Ale często mamy do czynienia z przedsiębiorczością a rebours, czyli „kombinowaną”. A to wszystko – rzecz jasna – sprowadza się do forsy. Czytam w Internecie: Współczesne korporacje wydają się często potworami, które domagają się jednego: zysku.
To zjawisko panoszy się. Toteż rozbieżność między niskimi pensjami czy emeryturami a zarobkami krezusów jest ogromna. Zrównać tego w żaden sposób nie można, bo zaczęlibyśmy wracać do komuny. Zresztą w tamtych czasach te rozbieżności też były.
Dzisiaj chyba najczystsze ręce mają biznesmeni i przedsiębiorcy – umieją zarabiać i nawet zdarza się, że bardzo uczciwie. Ale politycy i różni geszefciarze mają inne metody. Nie twierdzę, że oni są nieuczciwi (zapewne nie wszyscy), ale mają tęgie głowy do zarabiania więcej niż to warte. No i ostatnimi czasy modne stały się nagrody, jakie to środowisko sobie wymyśliło. Bo „się należy!”
Oczywiście drabina rozbieżności zarobkowych wszędzie jest czymś normalnym. Pytanie brzmi: gdzie normalność ulega nienormalności? A moralność niemoralności?
No, ze mnie taki ekonomista jak z koziej dupy trąbka (tak mawiała moja babcia), ale krew mnie zalewa, jak sobie zestawię starego, wiejskiego księdza z Ojcem Rydzykiem lub dyrektora banku z dyrektorem szkoły.
To się nie zmieni. Od wieków byli królowie i plebs, dyrektorzy i robole. Tzw. urawniłowka byłaby absurdalnym nonsensem, tym bardziej, że sporo ludzi bogatych zasłużyło sobie na bogactwo, a spora część ludzi biednych zawdzięcza biedę samym sobie. Na dodatek idea komunizmu skompromitowała się.
A jednak czy los tych niepełnosprawnych osób protestujących od ponad miesiąca w sejmie nie powinien być dawno rozwiązany?