Młodzi, starzy i ja
Wpis dodano: 25 maja 2011
Przyłapuję się ostatnio coraz częściej na moich kompleksach wobec młodych. Ci najlepsi piszą „nowym językiem”. Zrozumieli, że tylko poprzez język mogą dobić się własnej odrębności i ekspresji. I słusznie!
Czuję się wobec nowych trendów coraz bardziej „zamierzchły”, niedzisiejszy, utkwiony w trybach zależności literackich, które młodym są obce i skostniałe. Na szczęście rozumiem potrzebę i wartość takiej właśnie ewolucji; wiem, że tak powinno być.
Wielokrotnie pisałem o „młodych bizonkach”, które nas, starych, tratują i wbijają w piach. Oni nie mają złych intencji; oni nas po prostu ignorują.
A jednak nie ulegam do końca fetyszowi nowego języka. Wydaje mi się, że młodzi poeci często piszą lepiej niż ja, lecz mają mimo to mniej do powiedzenia. Ich poezja jest budowaniem własnej osobowości, jednak często bywa, że niewiele opowiada świat, życie i los. Perspektywa egzystencjalna, filozoficzna, etyczna jest w tej nowej poezji spłaszczona do wymiarów ego. Niby inaczej się nie da, to wiem, jednak najbardziej niepowtarzalna konstrukcja słów to jeszcze zbyt mało, by za nimi kryły się Wielkie Desygnaty i idee. Czytuję znakomicie napisane wiersze, które nie przekazują niczego ważnego. Opowiadanie samego siebie rzadko kiedy przechodzi w przesłania uniwersalne, w zapis swojego czasu, w kwestie na tyle istotne, by stanowiły wkład w „mądrość literatury”.
Tak więc bywa, że czuję swoją względną przewagę nad młodszymi, mimo owych kompleksów, które we mnie rosną. Zazdroszczę im nowej wyobraźni językowej, ale sobie gratuluję wnikliwszą znajomość życia, co staram się zapisywać. Reszta jest zdana na łaskę czasu i ocen czynionych z perspektywy lat. Obyśmy wszyscy wygrali.
PS. Coś się ostatnio za bardzo na tym blogu zajmuję sobą, ale właśnie przypadkowo znalazłem w necie informację, że w 2008 roku, a więc trzy lata temu, honorowe wyróżnienie Nagrody Literackiej im. Reymonta za mój tomik „Chandra” otrzymało Wydawnictwo Adama Marszałka. Nie miałem do dzisiaj o tym zielonego pojęcia. Nikt mnie nie powiadomił, nawet wydawca. No, niby to nagroda nie dla mnie, nie zgłaszam pretensji, ale zaskoczenie miłe.