Moja „chwila literatury” « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Moja „chwila literatury”

Od kilku długich już lat jestem na stałe obecny na trzech witrynach literackich. Systematycznie publikuję recenzje na Latarni Morskiej i w „Gazecie Kulturalnej”. Często w kwartalniku „Migotania”. Na portalu Salon Literacki mam comiesięczny felieton. No i dochodzi jeszcze ta witryna, na której teraz jesteście. Na nią wstawiam regularnie dwa wpisy tygodniowo.

Zdarzają się poza tym publikacje w innych miejscach internetowych, ale nie są one systematyczne. Tak czy owak mam co robić.

Ta robota ma oczywiście swoje źródło w czytaniu książek. Czytanie zajmuje więcej czasu niż pisanie. Jestem przede wszystkim recenzentem tomików poetyckich, a nimi autorzy lub wydawcy zasypują mnie. Prozę recenzuję rzadko – poezja to po prostu moja domena. Zdarza się, że komentuję także książki krytycznoliterackie lub w ogóle o literaturze – bo to jest w końcu moja branża.

Nie lubię zoilostwa. Toteż piszę tylko o książkach, które akceptuję. To moja zasada. Zresztą przebierać trzeba. Zalew książek jest od wielu lat nie do ogarnięcia. Mam poetów, którym kibicuję i jako krytyk jestem im wierny.

Dawnymi czasy wszystko to było o wiele łatwiejsze. Zanim rozbudował się Internet literacki książek ukazywało się wielokrotnie mniej. Łatwiej było ogarnąć to, co się dzieje. Dzisiaj trudno!

Pracowałem przez wiele lat w kilku tygodnikach i miesięcznikach literackich i tam publikowałem recenzje, czasem szkice. Robota była systematyczna; teraz diabli wiedzą, co wyłuskałem, a co przegapiłem.

Czy to jest bałagan? Ależ nie – to jest róg obfitości. Jednak – jak widzicie – wszystko ma swoje plusy i minusy. Ale dziś krytyk musi się wyspecjalizować, bo inaczej utonąłby w galimatiasie nowości.

Cóż jeszcze? Chyba tylko to, że w ostatnich latach jestem związany jako autor z toruńskim Wydawnictwem Adam Marszałek i szczecińskimi oficynami Zaułek Wydawniczy Pomyłka oraz Forma. Ale to już kwestie wydawnicze, a nie recenzenckie.

Płyną lata… Machina literacka jednym gardłem wypluwa otręby, drugim ziarno.

Ech, jakże bym chciał za pół wieku przeczytać podręcznik o naszej obecnej literaturze. Pewne nazwiska już w tym podręczniku widzę, innych się nie spodziewam. No i dobrze! No i trudno! Czas jest jak sito: wypluwa piasek, zostawia grudki kruszcu. Normalna kolej rzeczy…

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP