Opalizująca przygoda…
Wpis dodano: 18 lipca 2011
Wróciłem ze Szczecinka, gdzie na warsztaty poetyckie zaprosiła mnie grupa poetycka „Opal” prowadzona przez Krystynę Mazur. Do grupy należy 15 poetów – bardzo różnych, lecz nie znalazłem pośród nich nikogo, komu mógłbym powiedzieć: „daj sobie spokój z pisaniem”. Grupa istnieje od 10 lat, większość jej członków ma już wydane tomiki, wspomniana Krysia Mazur i Piotr Prokopiak są znani w skali ogólnopolskiej… Teraz udało się zorganizować temu gronu akcję wyjątkową: co miesiąc będzie się ukazywał tomik kolejnego członka tego ansamblu. Co ciekawe: oni wszyscy spotykają się raz w tygodniu, regularnie – to świadczy, jak potrzebują siebie nawzajem. Widać tu także zapał, skuteczną inicjatywę i dobrą rękę opiekuńczą szczecineckiego SAPiKu, który daje poetom dach nad głowę i wsparcie. Może dzięki tej sytuacji coroczny szczecinecki konkurs poetycki „Malowane słowem” staje się coraz bardziej znany i ceniony. Pośród jego laureatów mamy nazwiska z całej Polski, w tym takie, jak Mirki Szychowiak.
Nasze rozmowy o poezji, analizy tekstów itd. zakończył sympatyczny piknik na Mysiej Wyspie na jeziorze Trzesiecko, gdzie opalanie czytali swoje wiersze plażowiczom, co było happeningiem tak cudownie plenerowym i „słonecznym”, że pierwszy raz widziałem podobne klimaty i scenerie literackie.
To były jedne z najfajniejszych warsztatów, jakie prowadziłem; może porównywalne tylko z Kruszwicą i Garbiczem, choć krótsze.
Ja sobie wysoko cenię tego typu wyjazdy. Rozmowy o poezji i dla mnie są ważne. Ponadto poznaję wciąż wielu ludzi, którzy potem pojawiają się w moim życiu już jako znani autorzy. Tak czy owak pisanie wierszy i wspólnota w tym „rzemiośle” to zawsze coś nadzwyczajnego; to jedna z najpiękniejszych pasji, jaką można sobie wyobrazić. Wiadomo, że te środowiska mają także swoje frustracje: rywalizacja, niedościganie własnych ambicji, trudności z upowszechnieniem twórczości itd., jednak gdy to wszystko porównamy z innymi niwami życia publicznego – to raj pośród piekła.
Chciałem tu wszystkim moim słuchaczom ze Szczecinka podziękować i życzyć im weny idącej w górę, której – jako krytyk – będę mógł się dalej przyglądać z rosnącą satysfakcją.