Raj za oknem
Wpis dodano: 12 sierpnia 2019
Nie pamiętam, czy już kiedyś opisywałem mój widok za oknem… Otóż mieszkam na tzw. wysokim parterze, a okno mojego pokoju i balkon wychodzą na ogródek jordanowski. Stąd mam widok, który uwielbiam. Tu, zwłaszcza od wiosny do jesieni, jest sporo dzieciaków (w wieku przedszkolnym, ale i młodszych, i trochę starszych), którym towarzyszą babcie, dziadkowie lub mamy. Czasami ojcowie.
Ruch zaczyna się po południu. Mamy, ojcowie, dziadkowie, babcie wracają z pracy, a dzieciaki z przedszkoli lub wczesnych podstawówek. Wszyscy odsapną i hajda na ogródek jordanowski.
Ajajaj!, nacieszyć się nie mogę… Te najmłodsze dzieciaki okupują piaskownicę. Jeszcze babek z piasku uklepać nie umieją, ale łopatkami już walą we wiaderka. Te ciut starsze zjeżdżają ze zjeżdżalni i mogą tak zjeżdżać kilka godzin. Są także dwie huśtawki – wiecznie okupowane. Ale jest i piaskownica, i konik drewniany podskakujący na sprężynie, no i wspomniana zjeżdżalnia. Na nią trzeba się wspiąć po drewnianych schodkach, obejrzeć krajobraz wokół siebie, a potem fruuu zjeżdżalnią w dół.
Co zauważyłem? Otóż dzieciaki mają skupione i poważne miny, a mamusie uśmiechają się od ucha do ucha widząc entuzjazm swoich pociech. Czasami sprawy toczą się nerwowo. Raz poszła bójka o łopatkę, innym razem przepychanka na zjeżdżalni, ale to dobrze – niechaj dzieciaki uczą się walczyć o swoje. To potem w życiu się przyda, he, he… No, bywa, niestety, że dochodzi do awantur. Niedawno pewien chłopczyk uderzył pewną dziewczynkę w głowę plastikową łopatką. Mama tej dziewczynki zrobiła awanturę mamie tego chłopczyka i napyskowały na siebie.
Jednak mamy i babcie monitorują te niecne zdarzenia, a jeśli mają ciut starsze wnuki, to siedzą na ławeczkach i plotkują jak najęte. Niektóre szydełkują lub coś tam haftują, inne czytają gazety…
Czasami pojawia się tu młodzież. No, to jest inna sprawa. Młodzież bardzo rzadko korzysta z dobrodziejstw ogródka. Siedzi na ławkach i wszyscy klikają oraz wpatrują się w swoje telefony komórkowe. To jest – moim zdaniem – nowa odmiana nałogu. No comment! Stanowczo wolę dziadków grających w szachy.
Ech, piękny mam widok za oknem; przyznacie…
Od pewnego czasu molestuje mnie pokusa, by nocą wyjść tam, pozjeżdżać, pobujać się, babkę z piasku uklepać. Co wy na to?