„Restauracja Kultura”
Wpis dodano: 2 stycznia 2017
Tak sobie myślę, że zapewne większość ludzi woli oglądać np. komedie lub westerny niż filmy Bergmana. Ta reguła dotyczy także literatury. Największe nakłady i poczytność maja tzw. czytadła. Większe niż literatura z „wyższej półki”. Wejdźcie do byle Empiku – tam jest zalew książek „czytadłowatych” – romanse, powieści obyczajowe, kryminały, zwierzenia celebrytów itp. One mają popyt i zbyt. Zapewne kwerenda wypożyczeń bibliotecznych też wpisuje się w tę regułę.
Nie dziwię się, że np. książki krytycznoliterackie mają wąski krąg odbiorców. Nie tylko one. Dawnymi czasy też zapewne Magnesy serc Mniszkówny cieszyły się zdecydowanie większym powodzeniem niż Ferdydurke Gombrowicza. Książki „do poduszki” od zawsze wygrywały z „książkami do myślenia”. Tak było jest i będzie.
Musimy również pamiętać, że z biegiem czasu książka miała coraz mocniejszych konkurentów: film, telewizję, modną muzykę itp. Charyzmę biblioteczną zakasował Internet. Kultura stała się hiper-multikulturalna i trudno się dziwić, że każdy wybiera, co chce.
Coraz częściej słyszę jednak pomstowania na tę sytuację. Wzruszam na to ramionami. Poeci dziwią się, że mały odsetek czytelników kupuje tomiki, prozaicy domagają się zainteresowania prozą itd. Wydaje mi się, że książki naprawdę dobre jakoś torują sobie drogę, trafiają do czytelnika; reszta to korzec maku, w którym trudno się połapać i tylko „znajomi królika” tam grzebią.
W „Restauracji Kultura” coraz mniej smakoszy. Wpadają tam ci, którzy chcą fast fooda, a nie kaczkę nadziewaną wątróbką i kaparami. Tempo życia coraz większe, pragmatyzm życia coraz bardziej nachalny. W ogóle „fluidy współczesności” spragmatyzowały się i homo ludens jest wypychany przez homo oeconomicus. Ale przypomnijcie sobie, w jak szalony sposób w XX wieku technicyzował i merkantylizował się świat… Czy to zapędziło kulturę w kozi róg?
Pytanie podstawowe brzmi: czy „zdekulturyzujemy” się do cna? No, to nam absolutnie nie grozi. Kultury nie da się wyrzucić z ludzkiego behavioru. Ona jest genem raz na zawsze nabytym. My dziś pomstujemy na zmiany tak, jak przed nami pomstowało każde poprzednie pokolenie. Nasz świat zmienia się w inny świat. Konserwatyści sądzą, że to haniebny upadek. Ja ze stoickim spokojem stwierdzam, że świat ewoluuje. Każde stare pokolenie poniekąd zabiera swoją kulturowość do grobu, każda młoda generacja buduje własną kulturę. To jest łańcuch przemian, także mentalnych. Tak było jest i będzie. A w „Restauracji Kultura” nadal będzie się działo to, co teraz, tylko w co nieco innym stylu, bowiem pojawiają się nowi poeci, pisarze, malarze, muzycy itd. Oni też będą mieli swoją nową opowieść.