Skąd bierze się talent? « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Skąd bierze się talent?

Czy talent literacki dziedziczy się? Hm, rzadko kiedy. Najczęściej nie. To musiałaby być stosowna „konfiguracja genów”. Na przykład dwójka moich, dorosłych już dzieci, nigdy za pióro nie chwyciła, literaturą piękną nigdy się nazbyt nie interesowała, a nawet dokładnie nie wie, ile i jakie książki wydałem. W niczym to ani mnie, ani mojej progeniturze nie przeszkadza; wszyscy żyjemy po swojemu i bynajmniej nasza rodzina nic na tym nie straciła.

Dla mnie klasycznym i wyrazistym przykładem są trzej moi mniej więcej rówieśnicy: Tomasz Jastrun, Artur Daniel Liskowacki, Leszek Szaruga (syn Witolda Wirpszy). Ich ojcowie to byli znani i ważni pisarze. Zwłaszcza syndrom Tomka Jastruna jest ewidentny – jego matka, Mieczysława Buczkówna, i jego ojciec, Mieczysław Jastrun, byli poetami. Ciekawy jest też „przypadek”  Antoniego Libery, syna Zdzisława Libery, który śladami ojca zajmuje się literaturoznawstwem (choć nie tylko). Tak więc te pałeczki przechodzą z ojców na synów, jednak często to się nie zdarza.

Geny? Zapewne tak. Ale i klimaty domowe, w których przyszli literaci wyrastali. Łatwo na przykład wyobrazić sobie przypadek Tomka Jastruna, który od dziecka zapewne przesiąkał domowymi rozmowami o literaturze. Co ciekawe: ci dorastający literaci nie przesiąkali dykcją swoich ojców. Naśladownictwo, kontynuacja, są wręcz niemożliwe, bo każde pokolenie nasiąka „nowym językiem” i nową aurą literacką. Tak więc synowie nie są kalkami ojców, a li tylko wchodzą w to samo rzemiosło, które rozwija się z pokolenia na pokolenie. Kontynuacje pisarskie zazwyczaj nie są wielopokoleniowe, no bo jednak w stare geny mieszają się z nowymi, a więc zmieniają się temperamenty no i mody.

Bawię się tutaj w domorosłego psychologa, bo też arcyciekawa jest kontynuacja rzemiosł i talentów. W zwykłym rzemiośle wszystko było wytłumaczalne: rzemieślnik wychowywał syna na rzemieślnika albo tradycja rodzinna (nieliteracka) była przekazywana pokoleniami, jak na przykład w rodzinie cukierników, której firma Blikle istnieje i prosperuje od ponad 120 lat.

W literaturze nie da się syna wychować na pisarza. Sam musi to w sobie odnaleźć. Dlatego – jak wyżej wspomniałem – kontynuacje są rzadkie. Ale jaki byłby to ciekawy temat na książkę…

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP