Ślad po sobie
Wpis dodano: 3 kwietnia 2020
Do historii przechodzą ludzie wybitni: politycy, wynalazcy, filozofowie dużej klasy, bohaterowie, tyrani, wielcy artyści i wszyscy ci, którzy mieli wpływ na bieg czasu oraz „formatowali rzeczywistość”. My, „ludzie zwykli”, żyjemy „normalnie” – bez rozgłosu, co nie znaczy, że jesteśmy „byle jacy”.
Owszem, „mierzwa ludzka” jest pokaźna, ale nie ignorujmy jej. Można być raczej przeciętnym, lecz sympatycznym, miłym, dobrym. I mądrym!
Zdarza się, że tzw. idea fix ogarnia kogoś niepospolitego i on zmienia naszą rzeczywistość nie zdając sobie sprawy, że rzeczywistość tę psuje. Właśnie w kilku ostatnich latach mamy takiego Wodza. Za jego plecami stoi spora brać entuzjastów. Dopiero po latach ockniemy się z odurzenia jego błędami. Będzie za późno, ale pouczająco.
Takie zdarzenia trwają od wieków. Historia to wszystko opisuje; niestety zawsze po czasie.
Co my, „ludzie zwykli”, możemy począć? Ano niewiele. Ale podstawową naszą powinnością jest mocne trzymanie własnego kręgosłupa. Te wszystkie marne tąpnięcia ideowe prędzej czy później przechodzą do lamusa. Budzi się normalny czas. Jednak nie na zawsze, bo przeplatanka „dobrej zmiany” i „złej zmiany” jest nieustanna.
Stare powiedzonko mówi: bodaj byś żył w spokojnych latach. Szczęśliwi ci, którym było to, jest i będzie dane. Czasu sobie nie wybieramy. Ale możemy wybrać mądrość i przyzwoitość. Taki ślad po sobie zostawiajmy!
PS.: Koleżanka przysłała mi dowcip: Naukowcy nieustannie pracują nad koronawirusem, ale cały czas wychodzi im bimber. I to jest pociecha, że w poważnych dywagacjach (jak powyżej) mieści nam się jeszcze poczucie humoru.