Słowo o artystach « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Słowo o artystach

Jest takie powiedzonko: niech o mnie mówią dobrze czy źle, byle mówili. Myślę, że fajne, jednak typowe dla narcyzów i wszystkich tych, którzy chcą „zaistnieć”. Reklama dźwignią handlu; w tym przypadku przywiązywaniem wagi do piaru i publicity. Rzecz sama w sobie dla mnie obojętna, ale wielu z nas aż przebiera nogami, żeby zaistnieć.

Ale przecież są też ludzie cisi i skromni, którym do głowy nie przyszłaby autoreklama. A jednak jest o nich głośno – w dobrym tego słowa znaczeniu. I to jest, moim zdaniem, najszlachetniejsza odmiana sukcesu. Skromność to cecha szlachetna.

W środowiskach artystycznych zjawisko to nierzadkie. Auto-piar (czyli autoreklama) miewa swoje reguły. Artystę „artystycznego” poznacie po niestandardowym ubiorze i nieszablonowym zachowaniu. Wyróżnia się spośród naszej szarej masy. Bo on MUSI być inny. Jednak to też margines, bywa że uzurpacja i poza, bowiem większość z nas niczym nie odróżnia się od zwykłego przechodnia. Snobistyczny artysta musi się odróżniać. Tego domaga się jego wypasione Ego. On potrzebuje być inny od innych. To jego „racja stanu”.

Jednak czasy dawnej bohemy minęły. Wtedy artyści czuli się „kimś innym” i demonstrowali to. Ale tak się porobiło, że zaczęli schodzić na ziemię. Peleryna i gęsie pióro stały się niemodne. Czy skrzydła im opadły? No, to już byłaby teza za daleko idąca…

Czasami spotykamy artystów „zabłąkanych”. Nic w ogóle z tego wszystkiego nie kumających. Jeszcze gdy byłem licealistą widziałem na deptaku w Krynicy oberwańca, który wpychał gawiedzi swoje „bohomazy”. To był domorosły malarz. Cytuję za mateczką-wikipedią: Nikifor Krynicki, właściwie Epifaniusz Drowniak (ur. 21 maja 1895 w Krynicy, zm. 10 października 1968 w Foluszu) – polski malarz łemkowskiego pochodzenia, przedstawiciel prymitywizmu. Dzisiaj Nikifor jest na wagę złota. Było (czy jeszcze jest?) takich więcej – ot, chociażby Teofil Ociepka. Ponadto: czasami widzę ulicznych grajków. Zdarzają się utalentowani! Janko Muzykant z noweli Sienkiewicza jest wciąż kimś „do przemyślenia”.

No więc po czym poznać prawdziwego artystę? Na pewno niekoniecznie po wystylizowanym ubiorze czy wyglądzie (bo w tym właśnie gustują), tylko po tym, że ich „sztuka” nie jest do zbagatelizowania. Niech im się wiedzie!

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP