Sybirak
Wpis dodano: 23 listopada 2017
Zbigniew Domino, znany prozaik z Rzeszowa, miał wczoraj, 22 listopada, w warszawskim Klubie Księgarza promocję swojej najnowszej książki pt. Zaklęty krąg. Wieńczy ona pisaną już od wielu lat „epopeję syberyjską” – kolejne tomy opowiadały o tamtych ponurych czasach i miejscach, które wielu Polakom wygarbowały skórę. Domino jest starszy ode mnie o 20 lat; moje pokolenie już uniknęło tamtych dramatów, ale starsza – dziś już wymierająca generacja kresowa – dobrze pamięta całą ówczesną gehennę.
Domino stał się kronikarzem osobliwego czasu i miejsca. I świadkiem ponurej historii. W mojej ostatniej książce Moje podróże literackie jest rozdzialik pt. Sybiracy – już przed laty Domino wbijał nam do głowy tamten ponury czas. Rzecz jest bezcenna, bo tamto pokolenie świadków historii odchodzi.
Na marginesie: my, teraz i tutaj, chyba także powinniśmy dokumentować przypisaną nam epokę. Literatura mojego pokolenia dalece odbiegła od historii, ale chociażby teraz widzimy, że historia nas dogania i spędza sen z oczu. Czasy Nowej Prywatności pokrywają się snem. Czasy Nowej Zbiorowości biorą nas w jasyr.
Ale wróćmy do Zbigniewa Domino… W Klubie Księgarza odbyła się, jak wspomniałem, promocja tej książki wieńczącej wieloletnią pracę Zbyszka. Pisaną przez lata trylogię o tamtym czasie. Nie widziałem autora od co najmniej dwóch dekad – dziś ma on lat 88 – ale zastałem go w świetnej formie. Dzieło, nad którym pracował latami, zostanie perłą literatury faktograficznej. Książka wprawdzie nie ma charakteru naukowego, ale jest żywym zapisem świadka historii. Domino to wszystko widział, przeżył, na własnej skórze doznał. Straszne rzeczy się działy, rzeka krwi się lała, ginęły całe rodziny i ich dzieci. Okrucieństwo sięgało zenitu.
Spotkanie prowadził Leszek Bugajski; dużo o „syberiadzie” Domino powiedział też redaktor naczelny oficyny Studio Emka, Jacek Marciniak (wydawca pisarza). Na sali Klubu Księgarza dominowali ludzie starsi… Być może już tylko ich obchodzi tamten kawałek ponurej epoki? Trudno się dziwić. Ale trudno też nie pamiętać. Dlatego na wagę złota są ci autorzy, którzy – jak Domino – dokumentują miniony czas.
Za chwilę my będziemy musieli nasz czas dokumentować. Nie będzie on już tak straszny jak tamten; wszystko zależy od tego, jak potoczy się rzeczywistość w obecnym „nowym raju”…