Szansa na sukces
Wpis dodano: 14 września 2015
W niedawnym numerze tygodnika „Polityka” znalazłem ciekawy artykulik, którego tytuł mówi sam za siebie: „15 różnic między ludźmi sukcesu a tymi, którzy nie mogą go osiągnąć”. Chodzi tu o kwestie charakterologiczne, od których – chcemy w to wierzyć czy nie – zależy powodzenie w naszym życiu.
„Polityka” pisze: Dlaczego jednym się udaje, a innym przychodzi to z trudem? Oto zestaw zachowań i przyzwyczajeń, które odróżniają jednych od drugich zostały sformułowane na podstawie badań amerykańskiej Organizacji Przedsiębiorców.
Poniżej cytuję owych 15 warunków szansy na sukces. Zasada jest taka: każda pierwsza część pytania wskazuje na sukces, zaś druga część go deprymuje.
- Życzysz innym dobrze / liczysz, że innym się nie uda
- Emanujesz radością / emanujesz złością
- Akceptujesz zmiany / boisz się ich
- Bierzesz odpowiedzialność za swoje niepowodzenia / zrzucasz winę na innych
- Rozmawiasz o pomysłach / rozmawiasz o ludziach
- Dajesz zwyciężać innym / przypisujesz sukcesy sobie
- Zakładasz cele / działasz bez planu
- Dzielisz się informacjami / uważasz je za towar, który można sprzedać
- Prowadzisz dziennik / obiecujesz sobie, że zaczniesz go prowadzić
- Codzienne czytasz / oglądasz telewizję każdego dnia
- Chwalisz innych / krytykujesz najdrobniejsze potknięcia
- Przywództwo transformacyjne / przywództwo transakcyjne
- Wybaczasz / chowasz urazy
- Odpowiadasz sobie na pytanie „kim być” / nie wiem, kim chcę być i co chcę robić
- Doceniasz innych / ignorujesz otoczenie
Ten test moim zdaniem nie jest taki prosty, jakby się mogło wydawać. A to dlatego, że częstokroć na opak postrzegamy samych siebie. Na przykład wierzymy, że jesteśmy dokładnie tacy, jakby wynikało z pierwszej części pytania, a tak naprawdę powinniśmy się przyznać do prawdy z części drugiej. Ale to już każdy z nas musi w sobie rozstrzygnąć. Widzę tu także pewne nieścisłości, na przykład z tym „docenianiem innych” sprawa jest niejednolita, bo istotnie sporo jest ludzi, do których doceniania nie powinniśmy się zmuszać, co nie znaczy, że ignorujemy całe otoczenie.
No, można ten tekścik potraktować jako zabawę, ale jednak brzmi on chyba przekonująco. Rzeczywiście ci, którzy odpowiadają twierdząco i bez obłudy na pierwszą część alternatywy wydają się bliżsi sukcesu. Więcej nie komentuję, bo chyba nie trzeba. Ale tak pomyślałem sobie, że w życiu literackim też te pytania jakoś się sprawdzają. My, tzw. ludzie pióra, wprawdzie nie jesteśmy przedsiębiorcami, ale ten test wydaje mi się uniwersalny. Nie wykluczam też, że guzik warty, bo przecież „warianty konstrukcyjne” ludzkich emocji, predyspozycji i zachowań mają tyle odmian i hybryd, że na sporej grupie ludzi ten test wcale nie musi się sprawdzać. Jednak pouczyć i zmusić do autorefleksji nas może.