Uwaga, Zorro szaleje!
Wpis dodano: 9 grudnia 2012
Trollowanie… Cytuję za Wikipedią: Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Osoby uprawiające trollowanie nazywane są trollami. Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. (…) Typowe miejsca działania trolli to grupy i listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty itp. Trollowanie jest złamaniem jednej z podstawowych zasad netykiety…
Przykłady trollingu coraz częściej pojawiają się także w necie polskojęzycznym. Myślę, że przyczyny tego mógłby szczegółowo opisać psycholog, ale i bez fachowych analiz jesteśmy w stanie z grubsza je zdefiniować. Są mianowicie uzależnione od „aury czasów” i frustracji trollów. Nie wiem, jakie predyspozycje musi mieć potencjalny troll; podejrzewam, że jest wyobcowany, że czuje się wyrzucony poza jakiś nawias, niespełniony, bezsilny, zakompleksiony, zazdrosny itp. Nie musi sobie tego uświadamiać, wręcz przeciwnie: wie, że ma rację i że jego racja jest pewna. Zakłada nawet sobie – w dobrej wierze – złe maski. Na przykład sądzi, że jest odważny, ale trolluje anonimowo. Nie dopuszcza w ogóle myśli, że anonimowość to przejaw tchórzostwa, choć przecież prawdziwi Rycerze Prawdy występują z odkrytą przyłbicą. Toteż mamy popisy wyjątkowo brutalnego trollingu na forach dyskusyjnych, zwłaszcza politycznych, bo dawno polityka nie dzieliła Polaków tak, jak teraz.
W życiu literackim też go nie brakuje, niestety. Mamy tego sporo, ale niedawno dowiedziałem się o witrynie wyjątkowej. Nosi ona nazwę Polska Grafomania. Adres internetowy: http://polskagrafomania.wordpress.com i wszystko wskazuje na to, że jest prowadzona przez jedną osobę. Nie wiem, kim jest właściciel i autor witryny – bo jest Anonimem. Brutalnym, nienawistnym, zaciekłym, głupim. Schlastał już tam dwóch autorów, dając przede wszystkim dowód swojej zaciekłości i dzielnego nonkonformizmu. Oraz „dobrego gustu”, rzecz jasna. Mnie też tam się co nieco dostało, ale nie z powodów literackich, co z tytułu patriotycznej niezłomności trolla. Dawnymi czasy mieliśmy ostrego zoila, był nim Janek Marx, ale występował pod nazwiskiem i brał na klatę swoje wybrzydzania. Gra była czysta.
I żeby była jasność: każdy ma prawo do krytyki, do napisania nawet napastliwej recenzji z książki, która mu się nie podoba. Ale istnieje różnica między recenzją negatywną, a napastliwym atakiem ad personam. Istnieje różnica między oceną a obelgą, między lożą szyderców a szambem.
Ten tutaj koleś strzela zza węgła, nie dając żadnej szansy polemistom. Owszem, można tam wpisać komentarz, ale trzeba podać swoje nazwisko i adres mailowy, a więc warunek jest taki: ty ujawniasz swoje dane, lecz piszesz nie wiadomo do kogo i to na Berdyczów. Zgroza!
Czy taki facet (facetka?) nie pojmuje, w jak własnym, a nie cudzym błocie się tapla?