Wiosna « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Wiosna

Czuć wiosnę. Nie wiem, jak w betonach, ale ja tu pod Warszawą siedzę otoczony swoim ogrodem, widzę i czuję. Ostatnie dwa dni pełne słońca, trochę nieśmiałego jeszcze ciepełka, topniejących ostatnich pryzm śniegu… Ale najbardziej zadziwił mnie pierwszy koncert ptasi, jaki dziś rano usłyszałem. No, widać, że skrzydlate koleżeństwo szykuje się do rui i poróbstwa. A dzisiaj z okna obserwowałem pasące się w ogrodzie sikorki. Tak – pasące! Była ich cała chmara, skakały po wymęczonej zimą trawie i dziobały miejsce przy miejscu.

Nie znoszę zimy. Ta awersja nasila się we mnie od lat. Takie mam „solarne” usposobienie – i trudno. Ale też moje zdrowie przestało być na chłody podatne i im dalej w latka, tym gorzej…

Narasta we mnie także zniechęcenie do jakiegokolwiek życia zbiorowego. Owszem, mam swoje bliskie kręgi literackie i w nich czuję się świetnie, ale szerzej pojmowane tzw. relacje społeczne już zupełnie we mnie sparciały. Pamiętacie to słynne zdanie z Herostratesa Jana Lechonia: A wiosną – niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę… Coś takiego we mnie narasta. Wiecznie leci mi za plecami TVN-24 – widzę i słyszę, co się w Polsce dzieje, jaka jest atmosfera społeczna, jaki ohydny cały ten ring i zoolog polityczny. Te niepokojące zjawiska natury ideowej. Tej Polski mam dosyć! Dlatego może wiosna jest dla mnie tak ważna… Jako antidotum?

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP