Znowu się pokłócimy?
Wpis dodano: 6 września 2011
Jak wiadomo, rok 2011 jest w polskiej kulturze obchodzony jako Rok Miłosza. Kogo będziemy czcili w roku 2012?
Znajomy przysłał mi maila z takim oto tekstem: Przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”, że sławny jezuita, kaznodzieja ksiądz Piotr Skarga został zgłoszony przez PO kandydatem na Patrona Roku 2012. Gazeta informuje, że PSL zgłosiło J.I.Kraszewskiego, a rzecznik praw dziecka – Janusza Korczaka. Parlamentarna przewaga PO prawie gwarantuje wybór księdza Piotra. Bardzo się z tego cieszę. Mam taki ulubiony cytat z ks. Piotra Skargi: „Pierwej Kościoła i dusz ludzkich bronić niźli Ojczyzny! Jeśli zginie doczesna, przy wiecznej się ostaniem”. Z tego czerpał natchnienie ZCHN-owski wicepremier Henryk Goryszewski mówiąc: „Nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy będzie dobrobyt – najważniejsze, aby Polska była katolicka”. Jestem za Rokiem Prusa, którego 100-lecie śmierci będzie miało miejsce w 2012 roku.
Ksiądz Piotr Skarga był oczywiście pozytywną postacią naszej historii. Jednak rzeczywiście czczenie jego zasług przez cały długi rok i na tak szeroką skalę, jest dyskusyjne. Jeśli już Czesław Miłosz, którego z trudem – jak pamiętamy – udało się pochować na Skałce wzbudzał wściekłe ataki „prawdziwych Polaków”, to istnieje obawa, że sławny jezuita wzbudzi jeszcze większe spory.
Sedno jednak w czymś innym – w ideologizowaniu tego typu przedsięwzięć. Każda okazja dobra, by ją upolitycznić, by postawić na swoim, by „polskość” lub „katolickość” uczynić pępkiem świata. Ach, z jaką radością przyjąłbym na przykład wspólną zgodę na Rok Bolesława Prusa, może na Rok Józefa Wieniawskiego (zmarłego w 1912) lub Rok Mariana Brandysa (urodzonego w 1912). Tak po prostu, bez zadęcia, bez jakiejś szczególnej „nadbudowy”, bez ogólnonarodowej awantury pod hasłem „komu to służy”?